Anonymous napisał(a):(np. skręcanie przy pomocy "zamiatania" tylną nogą - podstawowy i bardzo częsty błąd deskarzy-uniemożliwiający poprawne krawędziowanie).
Tylko tak udało mi się zapanować nad deską przy niewielkich prędkościach. A szybciej się bałem bo nie umiem. Rozumiem, że szusowanie na desce jest poprawną techniką, ale wymaga nieco obycia.
Dla mnie, narciarza konserwatysty poruszającego się nadal na archaicznie długich i nie wciętych w talii nartach, przygoda z dechą skończyła się na pierwszej próbie. Udawało mi się zjechać bez wywrotki, ale tylko i wyłącznie zamiatając tylną nogą. Niemniej najmniej podobao mi się głupie uczucie skrępowania nóg. Odstęp między nimi się nie zmienia, co dla mnie jest bardzo niewygodne zarówno anatomicznie, jak i psychicznie.
Nie potępiam "snołbordu" ale to nie dla mnie. Zostaję przy dwóch dechach. Ugh!!