tRaPeR napisał(a):...ale patrząc na tutejsze drogi...
Ja "uszosowiłem" swoją maszynkę zakładając slicki. Calówki na nasze asfalty to jednak nieporozumienie. Jedzie się łatwo i szybko, ale zysk czasowy zabierają (w nadmiarze) kolejne łatania snake'ów. Nie wyrabiam z łatkami. Nie mogę pojąć, jak radzą sobie szosowcy na tych dziurach? Teraz mam na obu kołach półtoracalówki. I to jest rozsądny kompromis. Zastanawiam się jednak nad poskładaniem sobie trzeciego roweru, właśnie na szosę. Jeśli do tego dojdzie, to pewnie na bazie ramy trekkingowej. Szosówka wydaje się taka delikatna

Pozdrawiam i życzę powodzenia na wycieczce.
Marek